Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
3228
BLOG

Czym grozi Rosja

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 34

Czy Rosja rzeczywiście jest potęgą zagrażającą światu? Czy stać ją na wojnę z bogatymi państwami Zachodu? Siła rosyjskiej armii jest mocno zmitologizowana. Widać to było w Czeczenii i Gruzji. Niewielkie, ale bitne narody stanęły niemal do równorzędnej walki z największym państwem świata. Ani rosyjskie uzbrojenie, ani morale żołnierzy nie dają Moskwie istotnej przewagi. Dopiero masa żołnierzy i czołgów powodowała rozstrzygnięcie militarne na korzyść Kremla. Jednak ta masa jest znacząca, gdy po drugiej stronie stoi samotny naród, do tego niezbyt liczny. Rosjanie ekonomicznie i logistycznie nie są przygotowani do wojny nawet ze średniej wielkości państwem, jeżeli wykaże ono wystarczającą determinację do swojej obrony.

Poza II wojną światową Rosja w realnym starciu z dużymi państwami przegrywała. Zajęcie zaangażowanej militarnie w wojnę z Hitlerem Polski nie było żadnym sukcesem. Moskwa musiała nawet ulec niewielkiej Finlandii. Również początek wojny ZSRS–Niemcy to potworna kompromitacja Kremla. Dopiero międzynarodowa pomoc udzielona Rosji i szaleństwo Hitlera, który zamiast pozyskiwać podbite narody, mordował je bezwzględniej niż Sowieci, odwróciło kartę na korzyść Stalina.

Po II wojnie światowej Rosjanie byli potęgą, ale korzystali głównie ze słabości Zachodu. Ekonomicznie zostali daleko w tyle i wreszcie w latach 80. przegrali rywalizację w wyścigu zbrojeń. Mimo upływu ponad 20 lat od rozpadu ZSRS nie udało im się odbudować nawet części tamtej potęgi. Nie wiadomo, jakich realnie sił mogą użyć, gdyż nie zawsze to, co jest na papierze, odpowiada prawdzie. Ich siłą, podobnie jak przez ostatnie kilkaset lat, jest słabość przeciwników. Korzystają szczególnie mocno z zainstalowanych na terytorium wroga agentów, lobbystów i pożytecznych idiotów. Działalność tych grup nie tylko ułatwia Moskwie załatwianie interesów, lecz także przygotowuje okazję do bezpośredniego zaangażowania militarnego.

Bez przeciwdziałania ze strony zagrożonego państwa taka okazja wcześniej czy później nadejdzie. Przeciwdziałanie jest proste: należy ujawniać i ograniczać środkami politycznymi i prawnymi działalność agentury, odbierać możliwość działania prorosyjskim lobbystom i kompromitować pożytecznych idiotów. Ciekawi są ci ostatni. Rzadko kiedy są ubrani w prorosyjskie piórka. Często są to albo kosmopolici, jak w II RP i czasach PRL, albo słowianofilscy nacjonaliści, jak w Polsce od czasów targowicy do dziś. Przebranie jest mało istotne. Najważniejsze jest to, czyją realizują politykę. Stąd czasem niesamowite alianse polityczne. Zrozumieć je można, gdy wiemy, gdzie mają swoją centralę.

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka