Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
1075
BLOG

Stałby z nami pod Krzyżem Pamięci

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Nie miałem okazji osobiście poznać Jana Pawła II. Trudno za taką okazję uznać krótką audiencję w Watykanie, jakiej udzielił pod koniec lat 90. Piotrowi Wierzbickiemu,  Elżbiecie Isakiewicz i mnie. Przekazaliśmy mu wtedy cały dorobek „Gazety Polskiej”.

To był epizod, ale podobnie jak większość Polaków pilnie śledziłem jego życie, a szczególnie to, co mówił. Nie nadawał się na lukrowanego świętego. Wchodził w ostre kontrowersje w Kościele, a także w życiu publicznym Polski i świata. Był zdecydowanym przeciwnikiem komunizmu, choć czasem ludzi dotkniętych tym trądem traktował z dużą pobłażliwością. Komuniści i postkomuniści wykorzystywali to bezwzględnie dla uspokojenia nastrojów w krajach katolickich. Prywatnie albo bali się go, albo nienawidzili. Publicznie jednak nie mogli go zbyt ostro atakować, bo cieszył się dużo większą popularnością niż jakikolwiek polityk.

Przejmował się sprawami polskimi w sposób niezwykle emocjonalny. Wspierał Solidarność i modlił się nad grobem ks. Jerzego Popiełuszki. Po 1989 r. Polakom nie odpuścił. Poprzeczkę wymagań podniósł jeszcze wyżej, żądając, byśmy nie szli tą samą drogą co zlaicyzowany Zachód. Jednocześnie bardzo chciał, by Polska weszła w struktury Zachodu, wnosząc tam pierwiastek duchowy. Cierpiał, kiedy widział, jak elity polityczne wypaczają polską tradycję i wiarę.

Co by nam dzisiaj powiedział? Co by powiedział, widząc, jak profanowany jest krzyż, a znamienici duchowni chowają ten znak, spanikowani atakiem pijanej tłuszczy? Jestem przekonany, że w miejscu, z którego ten krzyż wyrwano, modliłby się razem z nami.

Chciałby, abyśmy nie bali się szukać prawdy. Nawet wtedy, kiedy zapłacić trzeba za to znoszeniem szyderstw i mniej lub bardziej dotkliwych prześladowań. Nie byłby mu obojętny los poległego prezydenta i towarzyszącej głowie państwa elity narodu. Byłby z nami w cierpieniu, żałobie i walce o wyjaśnienie tej tragedii. Nie dlatego, że popierał jakąkolwiek polityczną opcję, ale dlatego, że nie cierpiał kłamstwa i niesprawiedliwości. Bardzo nie chciał, byśmy byli praktyczni. Wolał, kiedy znosimy trud i niewygodę. Ten święty wymagał od nas takiej właśnie odrobiny świętości.

 

Tekst pochodzi z tygodnika "Gazeta Polska" nr 17/2014 z dn. 23 kwietnia 2014r.

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo