Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
1566
BLOG

Wściekli

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 11

Kopanie po kostkach prawicowych rządów przez większość mediów nie jest niczym nadzwyczajnym ani w Polsce, ani w Europie, ani nawet w Stanach Zjednoczonych. Tego, co musiał doświadczyć Ronald Reagan od rodzimych mediów, co przeżyła Margaret Thatcher, nie potrafią zrobić nawet w „Wyborczej” czy TVN. Tak się składa, że od lat sześćdziesiątych większość dziennikarzy na Zachodzie jest lewicowa, popiera wszelkie ruchy dążące do wywrócenia tradycyjnego społeczeństwa, a chętnie robiła to i robi za pieniądze Moskwy. Rosjanie domagali się przestrzegania praw człowieka w USA i Izraelu, walki o czystą energię i oczywiście rozbrojenia. Można powiedzieć, że rządy prawicowe istniały w takiej sytuacji niemal cudem. Cud był możliwy przede wszystkim dlatego, że spora część biznesu i klasy średniej bała się lewicowych eksperymentów i wspierała media i partie prawicowe. W Polsce w zdecydowanej większości biznes miał rodowód postkomunistyczny. Żadnych prawicowych inicjatyw wspierać nie zamierzał. Za to panoszył się w mediach i życiu politycznym kapitał rosyjski i niemiecki, wspierane przez całą logistykę ich państw. Jak więc daliśmy radę coś zmienić? Zdecydowała mobilizacja obywatelska. Na czele tego ruchu stała grupka niezłomnych dziennikarzy. Ile trzeba było samozaparcia, by przeciwstawić się całej machinie niszczenia tych, którzy się wyłamali, aż trudno to dzisiaj opisać. Gdzie wtedy byli obrońcy praw, demokracji, trybunałów i sutej pensji Tomasza Lisa? Gdzie były ich protesty, gdy próbowano nas wsadzać do więzienia, robiono rewizje, a przy pomocy prokuratury i służb grzebano w naszym prywatnym życiu? Może nie krzyczeliśmy tak głośno jak oni dzisiaj, bo nie zawsze wydawało się to honorowe i męskie. Zaczęliśmy krzyczeć po Smoleńsku, ale nasz krzyk i tak był głuszony przez rechot tłuszczy cieszącej się z poniżania ludzi inaczej myślących niż głowy z okienka TVN. Kopanie staruszek i plucie na krzyż nie wywołało debaty w europejskim parlamencie. Nie było interwencji rzecznika praw obywatelskich.

Co dzisiaj nakręca emocje tych, którzy boją się zmian? Przestali być nadludźmi mogącymi nas bezkarnie poniżać. Tracą pieniądze i wpływy. Są wściekli i niczym rozjuszone zwierzęta chcą stratować obywateli, którzy odzyskali swój kraj. Są wściekli naprawdę, wściekli, bo ci, którymi gardzili, podnieśli się i idą wyprostowani...

 

Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr 49/2015 z dn. 09.12.2015r.

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka