Ciągle nie doceniamy wyborów w USA i ich skutków dla Polski. Gdyby nie zwycięstwo Ronalda Reagana, nie byłoby upadku komunizmu w Europie Wschodniej. Gdyby nie wygrana Baracka Obamy, nie wymyślono by durnej polityki resetu, w jej rezultacie nie doszłoby do rozpanoszenia się w tej części świata Rosji i na koniec do tragedii w Smoleńsku. Amerykanie powoli zmieniają swoją politykę, ale straciliśmy wiele lat, a Moskwa ponownie zagraża światowemu pokojowi. Dla Polaków ma więc ogromne znacznie to, kto będzie prezydentem USA. Jeszcze większe dla Ukrainców, Bałtów, Mołdawian czy Gruzinów. Dzisiaj szczerość intencji w stosunku do naszego regionu poznajemy po deklaracjach polityków o umiejscowieniu tu baz NATO i po sankcjach wobec Rosji. Agresję Rosji trzeba powstrzymać i w pierwszej kolejności mogą to zrobić Stany Zjednoczone. Bardzo mądrą pod tym względem politykę prowadzi Wielka Brytania. Niestety, sama Europa nie rozwiąże problemu. Dzisiaj więc wszystkie oczy na USA. Jedynym jak na razie kandydatem w prawyborach, który jasno wypowiedział się w sprawie baz NATO, jest Ted Cruz. Początkowo nikt nie dawał mu żadnych szans. Nie jest pupilkiem sondaży ani establishmentu. Reaganowiec bez złudzeń co do Rosji. Za każdym razem wypada w prawyborach lepiej niż w ocenach pracowni badawczych i analityków. Obecnie depcze po piętach prowadzącemu w republikańskich prawyborach Donaldowi Trumpowi. Może tak się zdarzyć, że Cruz zostanie wyznaczony na kandydata na prezydenta specjalnymi głosami elektorów, tylko po to, by zablokować nieobliczalnego Trumpa. Dobrze by było, by obywatele USA wywodzący się z naszego regionu, szczególnie Polacy, w tym pomogli. Oczywiście trzeba będzie wspołpracować z każdym prezydentem USA. Lepiej jednak robić to bez tak dużego ryzyka dla nas, jakim była na samym początku prezydentura Obamy.
Nie znam przyczyn wypadku prezydenta Andrzeja Dudy. Zauważyłem jednak, że polscy przywódcy mają mniej takich wypadków, gdy w Waszyngtonie nie zasiadają rusofile. Ta dziwna zbieżność powinna nas skłaniać do większych starań o to, by nasi krewni i znajomi w USA mądrze wybierali.
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr 10/2016 z dn. 09.03.2016r.