Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
904
BLOG

Mój 10 kwietnia

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 22

Po pierwszych informacjach w sprawie tragedii natychmiast zwołaliśmy kolegium redakcyjne. Jednocześnie zaapelowałem na blogu, by gromadzić się na Krakowskim Przedmieściu (równo ze mną zrobiło to kilka innych osób). Zasugerowałem też, by  Rosjanom patrzeć na ręce. W tym czasie próbowaliśmy  za wszelką cenę wyjaśnić, co dzieje się z Jarosławem Kaczyńskim, i w miarę możliwości powstrzymać wszelkie próby przygotowywania kandydata na prezydenta bez jego wiedzy. Musiałem nawiązać też jakieś kontakty z kierownictwem PiS, nie było to proste – część zginęła, część była w Smoleńsku, a z kilkoma ważnymi osobami  w ostatnich dniach przed tragedią pogorszyły się kontakty po wyrzuceniu Anity Gargas z szefa publicystyki TVP i nagłym zdjęciu mojego programu (kilkanaście godzin przed katastrofą). Na szczęście bardzo szybko zareagował Adam Lipiński. Anita, która jeszcze formalnie pozostawała w TVP, na parę godzin przejęła kierowanie programem. Szef Jedynki gdzieś się zawieruszył. Tuż po południu wystąpiłem w TVP, mówiąc, że Polacy nie znali swojego prezydenta i teraz będą  musieli poznać go takim, jakim był naprawdę. Pojechałem na Krakowskie Przedmieście, gdzie już kłębił się tłum. Chwilę później na Filtrowej zebrała się cała redakcja. Pomodliliśmy się za poległych. Podzieliliśmy nasze skromne środki  na działania społeczne, czyli dotyczące klubów „Gazety Polskiej” i części naszych pracowników oraz wydawnicze. Było oczywiste, że trzeba mobilizować ludzi na ulicach. Jednocześnie w nocy z soboty na niedzielę wydaliśmy specjalny numer „GP” rozdawany bezpłatnie na ulicach. W komentarzu redakcyjnym wezwałem, by bez względu na bardzo trudną sytuację osobistą, w jakiej znalazł się Jarosław Kaczyński, zdecydował się on na start w wyborach prezydenckich, a cała prawica powinna go poprzeć.

10 kwietnia powołaliśmy w „Gazecie Polskiej” ekipę śledczą dziennikarzy, którą poinformowałem, że od tej pory ma zajmować się wyłącznie tylko tym śledztwem. Zapowiedziałem, że w najbliższych miesiącach nie ukaże się żaden numer „GP” bez nowych ustaleń.

Bodajże jeszcze w nocy grupa klubowiczów z Krakowa dotarła do nas z pomysłem, by spróbować pochować Lecha Kaczynskiego na Wawelu. Wsród nich najaktywniejszy był Stanisław Markowski. Do końca nie wiadomo, kto naprawdę pierwszy zgłosił ten pomysł, ale pewnie zrodził się nagle w kilku miejscach.

Kolejne dni to uroczyste pogrzeby, walka o Krzyż na Krakowskim Przedmieściu, walka z nieprawdopodobną lawiną kłamstw, organizowanie miesięcznic w Warszawie i we wszystkich miastach na świecie, gdzie żyją Polacy, drugi obieg, który został zapoczątkowany filmem „Mgła”, potem organizowanie nowych mediów.

Niczego w tej sprawie sobie nie przypisujemy. Opowiedziałem, jak było, jak widziałem to moimi oczami.

 

Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr 14/2016 z dn. 06.04.2016r.

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka