Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
850
BLOG

Z dziejów honoru

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 16

Jest niewiele chwil, kiedy czułem się naprawdę wzruszony. Pewnie moment po wygranych wyborach prezydenckich, kiedy Jarosław Kaczyński mówił, że nie może się powstrzymać od świętowania zwycięstwa Andrzeja Dudy, należał do tych szczególnych. Kto zna choć trochę prezesa PiS, wie, co znaczyły te słowa. Miałem jeszcze kilka takich chwil w zeszłym roku. Kiedy ludzie zaczęli śpiewać podczas hymnu „Boże coś Polskę”: „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie”, widziałem, że płakali nawet najtwardsi. Ostatnie miesiące dostarczyły nam wielu takich wzruszeń.
Staram się wyłapywać te chwile, żeby kiedyś za przykładem bohaterów pewnego hollywoodzkiego filmu powiedzieć: „Warto było”. 15 sierpnia przeżyłem taki moment. W czasie koncertu na placu Teatralnym, tuż przed tym, jak Jan Pietrzak zaintonował „Żeby Polska była Polską”, miałem zaszczyt wręczyć kopię szabli Józefa Piłsudskiego szefowi MON Antoniemu Macierewiczowi. Minister obrony narodowej zgodnie z obyczajem ucałował szablę. Zakręciła mi się łza w oku. Wcześniej widziałem młodych ludzi płaczących, kiedy ze sceny śpiewaliśmy „Warszawo ma”.

Polska w ostatnich miesiącach naprawdę zmieniła się nie do poznania. To, że różne brudy dotykają naszego życia publicznego, gospodarki, polityki czy mediów, jest nie do uniknięcia. Władza i pieniądze zawsze ciągną do siebie najdziwniejsze kreatury. Wiele z nich będzie udowadniało, że były od nas lepsze, sprawiedliwsze, a na pewno skuteczniejsze. Niech im będzie. Myśmy pomogli Polsce z dobrej woli. Z miłości do niej i do jej wielkich tradycji. Jeżeli ktoś dzisiaj czuje się niesprawiedliwie potraktowany, nie ma racji. Polska wygrała. Polska naprawdę wygrała dzięki nam. Jeżeli ktoś walczył o przywileje dla siebie, mógł przegrać. Ale ta najważniejsza bitwa, o losy Polski, została wygrana.
Czy to oznacza, że można już spocząć na laurach? Oczywiście, że nie. Wygraliśmy bitwę, ale jeszcze nie wojnę. Czy możemy więc zająć się już tylko swoimi sprawami? Na to nigdy nie nadejdzie pora. Polska to obowiązek stały i nieprzemijający. Jeżeli ktoś chce odpuścić sobie troskę o dobro publiczne, to zawsze kosztem narodowego interesu.
Czy to znaczy, że nie możemy zająć się wreszcie swoimi rodzinami, biznesem, karierą? Możemy. Trzeba dbać tylko o to, by troska o prywatę nie odbywała się kosztem troski o Polskę.
Tysiące razy naginałem się, żeby utrzymać tworzone przeze mnie media. Za każdym razem wiedziałem jednak, że robię słusznie. Robię to, bo wszystkie starania miały na końcu głęboki sens. Został zapisany na szabli, którą podarowaliśmy ministrowi obrony narodowej: Bóg, Honor, Ojczyna.

Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr 33/2016 z dn. 17.08.2016

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka