Na Forum Frondy powstał wątek o koszulkach z nadrukiem wizerunku Staszka Pyjasa. Uważam pomysł za wart wcielenia w życie.
Tu wątek:
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=1708636
Tu ew. ikonka do nadruku:
http://i227.photobucket.com/albums/dd215/neosarmata/pyjas.jpg
[Lach+: dzięki]
W sprawie tzw. pamięci historycznej warto toczyć wojnę partyzancką w sposób zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy kultury masowej. Taką koszulkę można założyć idąc do knajpy, na uczelnię, w góry, także do pracy (chyba że jest się - z wyboru lub konieczności - krawatowcem). Można w niej iść na zakupy, na imprezkę do znajomych. I zawsze będzie stwarzała pretekst do rozmowy sensowniejszej niż troglodyckie pogaduchu o pogodzie czy nowym telefonie/samochodzie/domu. Ewentualnie o nowej żonie/nowym mężu.:-) Wiem, bo sam chodzę kiedy się da w mojej ulubionej koszulce OBYWATELA ("Nas nie ma w tym szeregu") i widzę tego dobroczynne skutki w społeczeństwie.;-)
Przy okazji refleksja trywialna: nie wiem na czym to polega, ale w kwestiach kultury masowej projekty inne niż mainstreamowe są często wtórne (tj. później docierają do szerszej rzeszy konsumentów), choć - paradoksalnie - kulturowy mainstream czerpie zwykle z dorobku różnych nisz.
Tu dochodzi jeszcze jedna rzecz: koszulka z tow. Che towarzyszy nam od dawna. A koszulka z Pyjasem uchodziłaby (a może nadal będzie uchodzić?) za przejaw oszołomstwa.
W każdym razie: nie mam nic do stracenia. Chętnie zostanę oszołomem. Koszulka z Pyjasem jest tego warta.
ps. Jak zaznaczyłem w wątku na FF: żeby zrobić taką koszulkę trzeba mieć jednak wcześniej zgodę Rodziny i (tu dodam) zagwarantować jej jakiś zysk z tego przedsięwzięcia (myślę o najbliższej Rodzinie).