Na prośbę uczestników manifestacji w Poznaniu zamieszczam ich pilne oświadczenie. Wyglada na to, że potrzebują pomocy mediów.
Akcja Alternatywna Naszosc stanowcza zaprzecza klamstwom policji na temat przebiegu wydarzen podczas happeningu 1 maja. Zarzut sluzb prasowych poznanskiej policji dotyczacy tego, ze jeden z uczestnikow happeningu Naszosci uderzyl policjanta, jest wyssany z palca. Filip Rdesinski, ktoremu policja postawila taki zarzut, zostal pobity przez policjantow i na komisariacie zazadal przybycia lekarza – prawdopodobnie trafil do szpitala. Jedyne co robil, to wyrywal sie z powodu bolu, gdy policjanci wykrecali mu rece.
Rdesinski nie jest jedyna osoba pobita przez policjantow. Jednemu z uczestnikow happeningu policjant przygial glowe do ziemi i uderzyl z "kolanka" w twarz. Piotrowi Lisiewiczowi policjant celowo bardzo bolesnie wykrecil kciuka, ktory jest obecnie mocno spuchniety. Policjanci "bawili się" tez w kopanie otoczonych czlonkow Naszosci. Po kopnieciu zaprzeczali temu, co zrobili, mowiac, ze nic sie nie stalo. Interwencja policji nastapila w momencie gdy wiec SLD jeszcze się nie zaczal – zgodnie z prawem o zgromadzeniach nastepuje to dopiero po "otwarciu zgromadzenia", do ktorego jeszcze nie doszlo.
Na komisariacie policjanci potraktowali uczestnikow happeningu w sposób nieslychanie chamski – uderzali ich w reke, popychali, grozili wielokrotnie pobiciem i ponizali - "możesz dostac lomot", "ja ci pokaze jak umiem uderzyc", "wygladasz jak smiec", "masz gabke zamiast mozgu", "umyj się", "skad się wzieles" z dworca?".
Zatrzymanym policjanci kazali dwie godziny stac pod sciana na bacznosc, zakazujac opierania się o nia oraz rozmow. Osobom potrzebujacym pomocy lekarza policjanci odpowiadali kpiaco "my tu wszyscy jestesmy lekarzami".
Wiecej informacji: Piotr Lisiewicz 660 73 83 72
Komentarze